Ogromna grupa ludzi dokonała w sobotę coś niezwykłego. Jednego dnia, o tej samej porze znaleźli czas, by posprzątać z brzegów Warty to co pozostawili tam inni. Wśród nich byli przedstawiciele lokalnych gmin i kół przyrodniczych, uczniowie, wędkarze, poznańscy bezdomni oraz dzieci z Zespołu Szkół Specjalnych w Częstochowie. To efekt akcji „Sprzątanie brzegów Warty od źródeł do ujścia” organizowanej przez Fundację Ratuj Ryby.
Jak co roku przyłączyli się do niej pracownicy Wód Polskich, na całym odcinku rzeki. Na potrzeby wydarzenia udostępniamy naszą łódź, którą dostarczamy sprzęt potrzebny do sprzątania i przewozimy śmieci. Uczestnikom imprezy zapewniamy również rękawiczki, worki na odpady oraz wodę.
W rzece, czy na jej brzegach można znaleźć tak naprawdę wszystko: leżaki, koce, niepotrzebne garnki, wózki sklepowe, a przede wszystkim niezliczoną ilość butelek, kapsli i niedopałków. Łącznie w teren wyruszyły 2 tys. wolontariuszy, zrzeszonych w 85 sztabach w całej Polsce. Zebrali się, by pokazać, że problem będzie istniał ta długo jak będą osoby, które traktują rzekę jak pływający śmietnik.
W Orzechowie Wody Polskie reprezentowały Karolina Kaczmarek i Kinga Suterska z Nadzoru Wodnego we Wrześni. Miejsce to zostało wytypowane z uwagi na zgłoszenia mieszkańców o zalegających odpadach, łatwy dojazd i dostęp do rzeki. Z jego uroków korzysta także wielu wędkarzy. Naszym dzielnym dziewczynom udało się wysprzątać prawie dwukilometrowy odcinek prawego brzegu Warty.
„Czy poznajesz swoje śmieci? Tęsknimy za Tobą, zabierz nas”. Taki apel umieszczono przy jednym z wjazdów do lasu otaczającego Zbiornik Poraj. Jednak ani prośby ani żartobliwe hasła nie trafiają do świadomości osób odwiedzjących to miejsce. Siedmiu naszych pracowników zebrało 5 m3 śmieci.
W Poznaniu siły połączyli pracownicy Zarządu Zlewni i RZGW. Wraz z innymi wolontariuszami sprzątali teren od Starołęki aż po Elektrociepłownie Karolin. Dwie motorówki i turystyczny stateczek ciągle rozwoziły ochotników do miejsc, gdzie trudno dotrzeć piechotą czy samochodem. Już po godzinie od rozpoczęcia akcji, koło plaży przy os. Piastowskim gdzie stacjonował sztab akcji, wyrósł stos czarnych worków wypełnionych odpadami.
Wśród motorówek biorących udział w tym wydarzeniu była „Czapla” będąca na wyposażeniu Nadzoru Wodnego w Poznaniu. Dla Jacka, Tomka i Przemka był to wyjątkowo długi dzień. Na rzekę wypłynęli jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem akcji, a pracowali do późnych godzin wieczornych. Do ich zadań należało rozwożenie wolontariuszy wzdłuż brzegów Warty, a następnie wypatrywanie pełnych już worków z odpadami i przetransportowani ich do miejsca składowania.
W gminie Oborniki akcja przebiegała na odcinku ok. 7 km: Bąblinek - Kiszewo - Kiszewko - Stobnica. Pracownicy z Nadzoru Wodnego - Agnieszka Balcius i Marek Szuta - dołączyli w Kiszewie do Sztabu "Rodzinki Dzikich" i od godz. 12.00, po podziale na grupy, wszyscy przystąpili do sprzątania brzegu rzeki z zalegających śmieci, a było ich sporo.
Mieszkańcy Koninna ze zdumienia przecierają oczy widząc Zbiornik Konińska. Nie rozpoznają tego miejsca po tym jak wkroczyła tam nasza ekipa. Dodatkowo byli wspierani byli przez koleżankę Karinę z RZGW Szczecin. To był początek. Nastepnie zabrali się za Zbiornik Stare Miasto. Spotkanie zakończyła wspólna biesiada.
W Gorzowie Wlkp. o humor i dobrą energię dla ochotników dbała dyrektor Zarządu Zlewni Anna Woćko. Nasi pracownicy przyłączyli się do innych grup biorących udział w akcji. Miasto spisło się wyjątkowo. Wielkie sprzatanie trwało tam aż dwa dni, a wzięło w nim udział ok. 300 osób! Przemierzyli kilka odcinków Warty. Dzięki ich wysiłkowi 4 tony śmieci wylądowały tam gdzie ich miejsce.